Ostatni weekend sierpnia tradycyjnie już wyprawił z Tarnowa uczestników
4 Rowerowej Pielgrzymki Sokołów do Kalwarii Pacławskiej.
W tym roku było wyjątkowo, ponieważ płeć piękna nadzwyczaj licznie
uczestniczyła w wyprawie.
Przez całą drogę towarzyszyła nam częsta w tym roku lampa słoneczna
której zawdzięczaliśmy ciepłe wieczory.
Pierwszego dnia jak zazwyczaj bladym świtem podjęliśmy trud wyprawy
i ruszyliśmy na wschód w poszukiwaniu Kalwarii.
Dotarliśmy na wieczór do Willi Jezuitów i mając w nogach ponad 100km
urządziliśmy pielgrzymkowe ognisko w które gitarą umilała nam
koleżanka Natalia. Dzięki ponadprzeciętnej temperaturze wieczornej mogliśmy się cieszyć grą
Natalii i kiełbaskami z grilla.
Naładowało to wszystkich pozytywną energią
na kolejny dzień który szykował ciekawe pofałdowania terenu nie dla amatorów.
Zaczęliśmy kolejny dzień pielgrzymki od godzinek i cóż było robić pozostało nam
ruszać dalej tym razem już prosto do celu.
Cały dzień pędząc przez kolejne miejscowości napotykaliśmy jakieś dziwne nierówności
terenu którym dzielnie stawialiśmy czoła w dużej mierze dzięki drożdżówkom i kawie które
ratowały udręczonych pielgrzymów na trasie.
Jak już zostało wspomniane pogoda była wymarzona na taka wyprawę.
Kto chciał mógł uzyskać piękną opaleniznę.
Temperatura odczuwalna była znaczniej mniejsza gdy pędziło się równo z wiatrem.
Ale nie tylko pogoda sprawiła, że to była jedna z najlepszych wypraw.
To ludzie… Cudowni ludzi, którzy w każdej sytuacji są gotowi pomóc. Napompować koło, podnieść się po upadku, podać wodę, czy nalać kawę.
Ciekawe, życiowe rozmowy w czasie drogi i przy ognisku, śpiew w każdej chwili i co najważniejsze śmiech. Każdy był uśmiechnięty.
Nawet kiedy podjazd wydaje się wielki jak Mount Everest to z uśmiechem na twarzy i z dobrą duszą obok siebie maleje do mikroskopijnych rozmiarów.
Podsumowując, nie trzeba mieć roweru z najwyższej półki, może być nawet od Pierwszej Komunii, ważne żeby był sprawny i żeby jeździł. wszystko co trzeba zrobić, to zapakować plecak, zabrać ze sobą rower, przyjaciela i wyruszyć w drogę.
W drogę, która może wiele dobrego przynieść.
|
|